piątek, 20 czerwca 2014

#prolog



Nie ogarniam tumblra. To dla mnie czarna magia,więc kolejne opowiadanie publikuję na starym,dobrym blogspocie.To moja pierwsza samodzielna praca,którą publikuję,więc proszę proszę o wyrozumiałość. Historia będzie jednym wielkim fluffem,czyli zupełnym przeciwieństwem moich wcześniejszych pism. To prolog,nic się tu nie dzieje,całość dopiero się rozkręci.Opowiadanie z odrobiną fantastyki,więc nie zmuszam nikogo do czytania. Nie ma sience fiction,bo tego nienawidzę,sorry. Fantastyka,bo Harry jest tutaj... przeczytajcie ;)

Enjoy x.


Annie Styles,po urodzeniu pierworodnej córki,nie mogła mieć więcej dzieci. Nie przyjęła tego do wiadomości,nie chcąc porzucić marzenia o synu.Jej mąż tego nie akceptował,ale on nie odgrywa w tej historii żadnej roli.Wspominam o nim tylko dlatego,by na wstępie pokazać jego stosunek do dziecka,którego pragnęła Annie.Wystarczyła mu córka,więc doszło do wielu kłótni na temat pomysłu kobiety,ale pani Styles była uparta. Poddała się zapłodnieniu in vitro.
Świat jest pokręcony,świat jest niesprawiedliwy i rodzina Styles'ów przekonała się o tym,gdy lekarz prowadzący ciążę stwierdził,że na płodzie,który został wprowadzony do macicy kobiety, przeprowadzono eksperyment.Oczywiście nikt nie wiedział,kto wszczepił do zapłodnionej komórki jajowej obce geny.Annie urodziła ślicznego chłopca i wszystko byłoby dobrze,gdyby nie miał pary kocich uszu i krótkiego puchatego ogonka.Harry miał w sobie geny dwóch kotów,o rasach American Curl i Karelskiego Bobtai .Na twarzy Harrego odznaczały się cienkie blizny,idące od nosa do połowy policzków,przypominające kocie wąsy.Des brzydził się noworodkiem.Uznał go za wybryk natury,obiekt laboratoryjny i kazał zabić chłopca. Annie oburzyła się decyzją swojego męża,już kilka miesięcy później wróciła do swojego panieńskiego nazwiska i wyrzuciła rzeczy byłego męża przez okno.Harry rósł i,w czwartym miesiącu jego życia,jego uszy zaczęły przybierać kształt półksiężyca. Ogonek przypominał puszysty pompon od czapeczki dziecka,więc Annie nie miała problemu ze schowaniem go pod spodenkami synka.Chłopiec zawsze nosił czapki,ukrywające uszka.W późniejszych latach nie musiał już ich nosić,bo jego głowę zdobiły bujne loczki i to one szczelnie okrywały małe,okrągłe kocie uszy.Z pozoru wyglądał na normalnego chłopca. Harry był dzieckiem towarzyskim i ciekawskim, z ogromną pasją uczestniczącym we wszystkich pracach domowych.Chłopcem inteligentym, szybko uczącym się, zrównoważonym,lubiącym zabawy. Teraz ma 16 lat i nadal lubi kontakt fizyczny zatem aktywnie szuka towarzystwa. Bywa egocentrykiem wymagającym ciągłego zainteresowania,ale jest tak uroczy,że nikt nie ma mu tego za złe.Nikt,prócz jego ukochanej mamy i siostry, nie może dotykać jego włosów. Jeśli ktoś chociaż spróbuje zbliżyć się do jego ukrytych uszu,natychmiast syczy i oddala się od intruza.Używa pudru,by zakryć ślady wąsów na policzkach,a ogon chowa pod spodniami,więc przez 16 lat nikt nie zorientował się,że coś jest nie tak.Harry pięknie śpiewa,więc,za zgodą mamy,zgłosił się na przesłuchanie do talent show o nazwie x factor.Był naiwny,chciał tylko pokazać innym,że żyje muzyką.Chciał być w centrum zainteresowania,co powodowały w nim geny Curl'a.Nie przyszło mu do głowy,że zostanie połączony z czterema nastolatkami i razem stworzą grupę o nazwie One Direction.
Poznał uroczego Irlandczyka o imieniu Niall,tajemniczego,ale sympatycznego mulata- Zayna,oraz Liama- szatyna z Wolverhampton o niezwykle dojrzałym i opiekuńczym przysposobieniu. Harry nie mógł opisać go inaczej,bo nie znał słów,które opisałyby tego chłopaka.Był dla niego po prostu ideałem i od razu go polubił. Pozostałą dwójkę także.Jednak był piąty członek zespołu-Louis.Hazz go nie lubił.
W porządku,był po prostu chorobliwie zazdrosny.Louis miał 19 lat,a zachowywał się jak dziecko i zgarniał całą uwagę dla siebie.Wszędzie było go pełno,ciągle się śmiał i wygłupiał, a Harry nie mógł tego znieść.To on jest tutaj najważniejszy,to nim powinni interesować się inni i Harry syczał za każdym razem,gdy zobaczył Louisa.A Louis wręcz się do niego przykleił,oczarowany czekoladowymi loczkami młodszego chłopca.
Louis bardzo polubił Harrego,a Harry syczał bez przerwy,bo wszyscy interesowali się Louisem i tylko Louis interesował się Harrym.

2 komentarze:

  1. OMG! Nie spodziewałam się takiego początku. Mi się podoba i czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział :-) Zapraszam też do mnie również dopiero zaczynam: http://caught-louis-tomlinson-fanfiction.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się dosyć ciekawie! uroczy wygląd bloga :) Koteczkii! Czekam na rozdział pierwszy, bo po wpisie pierwszy, mogę powiedzieć, że bardzo ładnie piszesz!
    Pozdrawiam!

    [SPAM]

    Która dziewczyna nie marzy o małżeństwie? Piękna biała sukienka, perfekcyjny makijaż, wzruszająca mowa ślubna, dumnie wypinająca swoją pierś w garniturze miłość twojego życia - marzenie każdej dziewczyny!
    Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak to jest... po?
    Piękna sielanka trwa? A może, druga połówka pokazuje, że życie to nie bajka?
    Odpowiedzieć na to pytanie może Tiffany. Z pozoru prosta dziewczyna, o nie przeciętnej urodzie, studentka przygotowująca się do egzaminów końcowych. Ma zaufanych przyjaciół, mieszkanie, jest miłą i pomocą osobą.
    W takim razie, w czym tkwi problem?
    Na jej serdecznym palcu, widnieje obrączka.
    Tiffany jest żoną. Bardzo młodą żoną, która dla miłości swojego życia była w stanie poświęcić dosłownie wszystko. Jak jest teraz? Jest szczęśliwa? Twierdzi, że tak - a jak twierdzą inni? Czy dziewczyna ma się dobrze? Czy tak naprawdę jest zaślepiona swoją miłością by dostrzec zło, jakie jej mąż jej wyrządza?
    Chcecie się dowiedzieć jak naprawdę wygląda małżeństwo Tiffany?
    Serdecznie zapraszam na Dumb Love!
    + http://dumb-love-fanfiction.blogspot.com/
    Życzę miłego dnia i pamiętajcie: zastanówcie się nim powiecie "tak".

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K